Polacy chętniej sięgają po drobne pożyczki

3 października 2014

Kryzys sprawił, że wiele polskich rodzin boryka się z dużymi problemami finansowymi, nic więc dziwnego, że coraz więcej osób sięga po drobne pożyczki.

Wiele osób nie jest w stanie pokryć wszystkich wydatków za miesięczne wynagrodzenie, dlatego szukają dodatkowych źródeł na łatanie dziurawego budżetu domowego. Często są to drobne pożyczki w wysokości kilkuset złotych, ale zdarzają się również wyższe kredyty gotówkowe, przeznaczane najczęściej na zakupy, których nie można dokonać z uwagi na zbyt szczupły budżet domowy. Według danych Biura Informacji Kredytowej, od lipca tego roku większość banków mogła udzielać kredytów gotówkowych, jedynie na dowód osobisty i tylko na oświadczenia. Być może tak jest, ale z pewnością banki i tak sprawdzą w BIK klienta ubiegającego się o kredyt, jego status zawodowy oraz dochody. Szybkie kredyty miały też być bardziej dostępne poprzez kredyty ratalne, wówczas klienci nie musieliby dostarczać zaświadczeń o dochodach. Tak miało być, a jak jest naprawdę?

Opinie klientów na temat łatwiejszego uzyskiwania kredytów są zróżnicowane i niekoniecznie przychylne dla banków. W ubiegłym roku Polacy najczęściej sięgali po kredyty do 4 tys. zł (70 proc. kredytobiorców), rzadziej, bo tylko 10 proc., po kredyty wyższe niż 20 tys. zł. Problem jest w tym, że kiedy dla niektórych osób 4 tys. zł to drobna kwota, dla większości są to poważne pieniądze. Dlatego najczęściej drobne pożyczki to zazwyczaj chwilówki, których banki nie udzielają, w przeciwieństwie do pozabankowych firm pożyczkowych. Trzeba z góry zaznaczyć, że chwilówki okazują się dosyć drogimi pożyczkami, zazwyczaj są udzielane najwyżej na 60 dni, za samo ich udzielenie trzeba zapłacić dużą prowizję, a ich oprocentowanie jest dość wysokie. Dlatego decydując się na pożyczkę w prywatnych firmach pożyczkowych decyzję tę należy dokładnie przeanalizować i zastanowić czy jest dla nas rzeczywiście opłacalna.

Od jakiegoś czasu trwają prace nad przepisami, które mają ukrócić samowolę pozabankowych firm pożyczkowych i tym samym ograniczyć koszty tych pożyczek. Nie chodzi jednak o usunięcie z rynku takich firm, które jak się okazuje są również potrzebne. Banki nie zajmują się pożyczaniem drobnych kwot, gdyż nie jest to dla nich opłacalne w przeciwieństwie do prywatnych instytucji pożyczkowych.