Czym tak naprawdę są raty zero procent?

15 kwietnia 2017

Tzw. raty zero procent to kusząca propozycja dla wszystkich osób, które właśnie planują zakup np. sprzętu RTV lub AGD, a nie mogą pozwolić sobie opłacenie transakcji z własnej kieszeni. Pytanie tylko, czy poddanie się pokusie nie narazi nas na dodatkowe koszty?

Z pozoru wszystko wygląda idealnie. Udajemy się do sklepu, gdzie na miejscu wypełniamy niezbędne dokumenty, zabieramy sprzęt do domu i cieszymy się z rozłożenia jego kosztu na comiesięczne, niskie raty, które nie wiążą się z koniecznością spłaty dodatkowych odsetek. Zamiast wydawać dużą kwotę jednorazowo, płacimy comiesięcznie tylko jej niską część. W rzeczywistości nie jest to jednak tak proste i łatwe, jak mogło by się wydawać.

Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której bank pożycza nam pieniądze, nie oczekując z tego tytułu żadnego zysku. W przypadku rat zero procent wydaje się jednak, że o to w tym wszystkim chodzi. Oczywiście każdy klient, który skusi się na takie rozwiązanie może być dla banku szansą na prowizję od producenta sprzętu lub samego sklepu, jednak takie rozwiązania mogą, lecz nie muszą, być negocjowane miedzy zainteresowanymi stronami. Niestety na takie rozstrzygnięcie ciężko liczyć, dlatego banki szukają swojego zysku właśnie w osobie klienta.

Zero procent może oznaczać np. brak oprocentowania nominalnego, które w większości przypadków stanowi główny koszt dla kredytobiorcy. Z jednej strony powinniśmy się więc cieszyć, a z drugiej zastanowić się, gdzie podział się ten koszt. Otóż najczęściej ukrywa się on pod postacią różnego rodzaju prowizji i ubezpieczeń kredytu. Niejednokrotnie może się okazać, że realna roczna stopa procentowa, mimo braku oprocentowania nominalnego, wyniesie więcej niż zaciągnięcie tradycyjnego kredytu gotówkowego.

Przed zakupami ratalnymi, które kuszą zerowym oprocentowaniem, powinniśmy z jeszcze większą uwagą przeczytać całą umowę i dowiedzieć się, jakie dodatkowe koszty nałoży na nas bank. Może się zdarzyć, że np. ubezpieczenie, które standardowo jest wliczone w raty, nie jest obowiązkowe i z własnej woli możemy z niego zrezygnować. W zależności od wysokości rat warto jednak zastanowić się, czy takie ubezpieczenie nie będzie pomocne, a jego koszt da nam poczucie bezpieczeństwa, np. w przypadku utraty pracy. Produkty kredytowe, nawet w przypadku niskich kwot to ryzyko wpadnięcia w spiralę kredytową, z której wyjście może stanowić niemały problem. W związku z tym zawsze przemyślmy decyzję i nigdy nie podejmujmy jej pod wpływem impulsu, jakim może być np. sklepowe baner – raty 0 proc.